piątek, 20 listopada 2015

Amerykańska Liga Sprawiedliwości. Tom 1. Najbardziej niebezpieczni – Geof Johnss, David Finch, Brett Booth, Ivan Reis i inni - komiksowa recenzja z Szortalu


Na wszelki wypadek

Przedstawiona w trzecim tomie Ligi Sprawiedliwości historia Tron Atlantydy odsłoniła wyraźne słabości ostatniej inkarnacji drużyny najważniejszych superbohaterów uniwersum DC. W efekcie kryzysu publiczne zaufanie do Batmana, Supermana i spółki wyraźnie spadło, pokazując konieczność zmiany dotychczasowej formuły supergrupy, poszukania nowych rozwiązań. Wątki te kontynuowane są w pobocznej serii zatytułowanej Amerykańska Liga Sprawiedliwości, której pierwszy tom, Najbardziej niebezpieczni, ukazał się w Polsce we wrześniu. 


Główny scenarzysta "drużynowej" linii komiksów DC - Geoff Johns - postanowił budować narrację wokół kilku wątków - pierwszym, dość standardowym, jest stworzenie i funkcjonowanie drużyn superbohaterów...  a także ich kontrola przez władzę. Bezpośrednio z nim wiąże się kolejny: czy istnieje możliwość powstrzymania niemal wszechpotężnych bohaterów w sytuacji, gdyby nagle znaleźli się po innej stronie barykady. Wreszcie dochodzi klasyczna dla Ligi Sprawiedliwości plątanina wątków obyczajowych, sprowadzających się głównie do osobistych relacji między bohaterami. Najbardziej niebezpieczni eksplorują wszystkie trzy z ww. obszarów tematycznych, choć jasne jest, że najistotniejsze stają się pierwsze dwa. Amerykańska Liga Sprawiedliwości ma być bowiem firmowaną przez rząd USA grupą, mającą pięknie wyglądać w mediach, a w sytuacji kryzysu zająć się „tą właściwą” Ligą. Obserwujemy więc jej budowanie – od narzucania składu przez władze, przez rekrutację, budowę PRu czy pierwsze akcje, aż po faktyczną weryfikację możliwości herosów „w terenie”. W składzie pojawiają się jednak postacie nie do końca oczywiste i przystające do ideału herosa: brutalny Hawkman, nieobliczalny Marsjański Łowca Ludzi, niechciany przez dotychczasową Ligę Green Arrow, młodziutka Star Girl, czy będące pospolitymi przestępcami Katana czy Catwoman. Wygląda to niemal jak Suicide Squad, prawda? Koniec końców drużyna powstaje, wyrusza na misję i… spotka zagrożenie, które może ich przerosnąć. Na Najbardziej niebezpiecznych historia ta się w zasadzie nie kończy. Wręcz przeciwnie, jest to oczywiste preludium do wydarzeń, które będą mieć miejsce na stronicach Trójki i Wiecznego Zła. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż tom ten jest jednak nieco bardziej obszernym. Uzupełniony jest bowiem przez dwie krótkie historie z Marsjańskim Łowcą Ludzi w roli głównej, a także trzy zeszyty regularnej Ligi Sprawiedliwości, pokazujące pokłosie historii opowiedzianej w Tronie Atlantydy. Prawdę powiedziawszy, efekt pozostawia nieco do życzenia, przede wszystkim w tym sensie, że mamy wrażenie obcowania z kilkoma mniej lub bardziej powiązanymi ze sobą historiami. Owszem, widać, że Johns ma coś do powiedzenia, że znajdujemy się gdzieś w środku większej opowieści, a właściwe rozwinięcie i wielki finał mają dopiero nadejść (i wygląda na to, że warto na nie czekać), jednak skutkuje to całością nierówną, która w najlepszym razie ma bardzo dobre momenty. Podobne odczucia wzbudza też oprawa graficzna, będąca dziełem kilku różnych artystów. W zasadzie wszystkie plansze mieszczą się w pewnej przeciętności – raz zbliżając się do górnej (co najmniej niezły Reis, przyzwoici Finch i Booth), czasem zaś do dolnej granicy przedziału (bardzo nierówny zeszyt rysowany przez Ha, Guinaldo i Prado).

Odpowiedź na pytanie, czy Najbardziej niebezpieczni są pozycją godną uwagi, jest więc dość oczywista i brzmi: to zależy. Niewątpliwie dla osób śledzących snutą przez Johnsa historię jest to pozycja obowiązkowa. Stanowi bowiem istotny wkład do narracji o Lidze Sprawiedliwości urozmaicając tę część uniwersum Nowej 52 i prowadząc do jednego z ciekawszych eventów ostatnich lat w Uniwersum DC, jakim jest Wieczne Zło - i właśnie to wpisanie się tego komiksu w szerszą narrację i rozpatrywanie go z perspektywy wydarzeń, których w nim de facto nie ma, paradoksalnie stanowi o jego wartości. Gdyby jednak ktoś poszukiwał pozycji, mogącej się obronić jako zamknięta całość, niewątpliwie można znaleźć w Uniwersum DC znacznie ciekawsze pozycje. Decyzja należy do Was.

4/6

1 komentarz:

  1. Miłośnikiem komiksów jestem od niedawna :) zbyt wielu nie przeczytałem, ale uwielbiam wszelakich superbohaterów :) widziałem prawie wszystkie filmy i notorycznie oglądam seriale :) muszę przyznać że o Katanie zbyt wiele nie wiem dopiero dwa razy zobaczyłem ją w tv :) raz w jakiejś kreskówce a raz w serialu Arrow :) co do komiksu to graficznie fajnie się prezentuje :) niezła kreska taka bardziej mroczna :) fabuła też ciekawie się zapowiada :) ale musiałbym historię zacząć od początku :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...